Plan : Szybki wypad w listopadowy weekend, trochę słońca, jedzenie, wino i śpiewania nie było
:) Realizacja 99%
:) : do "spalenia" punkty wizz: trasa: KTW-LCA-LTN-KTW za loty dla dwóch osób zapłaciliśmy dodatkowo ok 120 zł. Hotel: Amorgos Boutique Hotel booking 460 zł wiem że można taniej, ale nie był to wyjazd budżetowy, liczyliśmy na dobre śniadanie i nie przeliczyliśmy się , na plus zwrot na wizz i zwrot na eurobank
:)
23 Listopada
Wyjazd z Rzeszowa ok godz.12, po 15 meldujemy się w Pyrzowicach na https://www.parkingpolonia.pl (polecam, zawsze sprawnie, szybko i w dobrych pieniądzach), przerzucamy bagaże do parkingowego busa, płacimy, zostawiamy kluczyki i jedziemy na lotnisko.
Na lotnisku już powoli widać święta
:)
Wylot do Larnaki mamy o 16:40, zdajemy bagaże( dzięki zmianie polityki bagażowej wizzaira, mamy dwa bagaże 10kg rejestrowane (wcześniej podręczne)) oraz dwa bagaże podręczne
:).
Kontrola na lotnisku w Pyrzowicach zawsze mnie wkurza, nie spotkałem się nigdzie z czymś podobnym, każdy aparat, obiektyw trzeba wyciągnąć z torby( pa licho jak jedziemy z jednym czy dwoma, ale jak jedziemy z czterema aparatami, kilkoma obiektywami spakowani idealnie, wszystko poukładane co do mm, zabezpieczone, a tu trzeba wszystko wyjąć) masakra!!! na pozostałych lotniskach torba przeszła i zawsze przechodzi bez najmniejszych problemów.
Boarding o czasie, jak zwykle swoje trzeba odczekać w autobusie.
Ok 21 lądujemy w Larnace, temperatura optymalna, ale niestety delikatnie pada deszcz, trudno szybkim krokiem przechodzimy z samolotu do terminala. Z racji że z komunikacją autobusowa o tej porze jest dość kiepsko gonimy po odbiór bagażu i zderzamy się .... no właśnie zderzamy się z zamknięta bramką,
Po 15min wk.... sięga zenitu, ludzie próbują otworzyć szklane drzwi, które nie chcą się poddać, za drzwiami stoi gość z obsługi wielki jak szafa trzydrzwiowa i nie wie co z tym tematem zrobić
:). na pytanie co się dzieje, opowiada że ktoś ma przyjść i awaryjnie otworzyć przejście, oby nie wybuchł pożar
:) Po kolejnych 10 min przychodzi "majster" i jedynym kluczem na lotnisku otwiera bramkę
:)
Są plusy i minusy, jak by nie bramka to czekalibyśmy na bagaż, a tak bagaż czekał na nas
:)
Przystanek autobusowy jest na poziomie odlotów, więc kierujemy się na górę, schody ruchome, wyjście, kładka nad drogą, za kładka w lewo do końca i czekamy aż coś przyjedzie, podjeżdża autobus numeru nie zarejestrowaliśmy pytamy się o nazwę hotelu i bingo, kierowca każe wsiadać, przejazd 2,5E od łba chyba taryfa nocna
:).
Po objechaniu połowy Larnaki, kierowca krzyczy Amorgos, wysiadamy okazuje się że jesteśmy ok 150m od naszego hotelu, grzecznie dziękujemy miłemu panu i idziemy się zameldować:)
Hotel znajduje ok 50m od głównego deptaku
Wszędzie widać już dekoracje świąteczne,
Po zameldowaniu czekała na nas miła niespodzianka w naszym pokoju,
z racji że czekanie na lotnisku i podróż autobusem strasznie nas odwodniła
zgodnie stwierdziliśmy, że idziemy na "miasto"
:)
Po drodze zapytaliśmy w recepcji pani czy nie poleci jakiejś dobrej knajpy z meze w pobliżu hotelu, poleciła nam Stou Roushia ok 100m od hotelu, a co czemu mamy nie zaryzykować, niestety ok 22:15 knajpa była zawalona po dach nawet nie próbowaliśmy pytać o stolik
:(, trudno nie dziś to jutro, idziemy do "forumowej" knajpy Souvlaki.gr
:)
zamówiliśmy talerz tradycyjny 29E + wino różowe
Ledwo wepchaliśmy to wszystko do brzuchów, dobrze że wino pomagało
:)
Menu poniżej
Teraz trzeba spalić trochę kalorii, więc idziemy na krótki spacer
Po spacerze grzecznie wracamy do hotelu zahaczając o malutki sklepik i kupując jakieś %, ok północy naprawdę ciężko coś znaleźć otwartego
:).
24 listopada
Wstajemy ok 8, idziemy na śniadanie i tu naprawdę pełne zaskoczenie, śniadanie naprawdę świetne, oprócz standardu kontynentalnego mamy cypryjskie sery w tym grilowany halloumi, oliwki, mnóstwo warzyw i owoców, kilka deserów i ciast i innych dobroci, naprawdę możemy polecić ten hotel.
Z racji że dziś jest sobota to po śniadaniu idziemy na targ
aktualna lokalizacja na mapce poniżej
Na targu kupujemy wino, migdały i inne lokalne specjały. Po zakupach wracamy zanieść wszystko do hotelu, wino tak nas zauroczyło i zakręciło nam w głowach, że nawet nie zrobiliśmy zdjęć stoiska ani samego wina
:)
Gdzieniegdzie można jeszcze zobaczyć tradycyjne sklepy których u nas już nie ma, teraz mamy wszystko w marketach, szkoda
:(
Zakupy zabezpieczone w pokoju hotelowym, idziemy na słone jezioro z nadzieja na spotkanie z flamingami,
Bardzo lubię Cypr a w szczególności Larnakę i nie wiem sam czemu ale jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie mógłbym wracać
:)DLa mnie ma jakiś taki fajny klimat, super morze, no i to jedzenie. Uwielbiam Souvlaki a Meze to dla mnie poezja smaku
:)
Kontrola na lotnisku w Pyrzowicach wkurza nie tylko Ciebie - unikam, jak mogę tego lotniska! Dawno już stamtąd nie leciałam, ale ostatni raz pamiętam dokładnie tak, jak piszesz. Czyli nic się nie zmieniło od kilku lat. Dzięki za kilka tipów, lecę w marcu, to sprawdzę;)
Realizacja 99% :) :
do "spalenia" punkty wizz: trasa: KTW-LCA-LTN-KTW za loty dla dwóch osób zapłaciliśmy dodatkowo ok 120 zł.
Hotel: Amorgos Boutique Hotel booking 460 zł wiem że można taniej, ale nie był to wyjazd budżetowy, liczyliśmy na dobre śniadanie i nie przeliczyliśmy się , na plus zwrot na wizz i zwrot na eurobank :)
23 Listopada
Wyjazd z Rzeszowa ok godz.12, po 15 meldujemy się w Pyrzowicach na https://www.parkingpolonia.pl (polecam, zawsze sprawnie, szybko i w dobrych pieniądzach), przerzucamy bagaże do parkingowego busa, płacimy, zostawiamy kluczyki i jedziemy na lotnisko.
Na lotnisku już powoli widać święta :)
Wylot do Larnaki mamy o 16:40, zdajemy bagaże( dzięki zmianie polityki bagażowej wizzaira, mamy dwa bagaże 10kg rejestrowane (wcześniej podręczne)) oraz dwa bagaże podręczne :).
Kontrola na lotnisku w Pyrzowicach zawsze mnie wkurza, nie spotkałem się nigdzie z czymś podobnym, każdy aparat, obiektyw trzeba wyciągnąć z torby( pa licho jak jedziemy z jednym czy dwoma, ale jak jedziemy z czterema aparatami, kilkoma obiektywami spakowani idealnie, wszystko poukładane co do mm, zabezpieczone, a tu trzeba wszystko wyjąć) masakra!!! na pozostałych lotniskach torba przeszła i zawsze przechodzi bez najmniejszych problemów.
Boarding o czasie, jak zwykle swoje trzeba odczekać w autobusie.
Ok 21 lądujemy w Larnace, temperatura optymalna, ale niestety delikatnie pada deszcz, trudno szybkim krokiem przechodzimy z samolotu do terminala. Z racji że z komunikacją autobusowa o tej porze jest dość kiepsko gonimy po odbiór bagażu i zderzamy się .... no właśnie zderzamy się z zamknięta bramką,
Po 15min wk.... sięga zenitu, ludzie próbują otworzyć szklane drzwi, które nie chcą się poddać, za drzwiami stoi gość z obsługi wielki jak szafa trzydrzwiowa i nie wie co z tym tematem zrobić :). na pytanie co się dzieje, opowiada że ktoś ma przyjść i awaryjnie otworzyć przejście, oby nie wybuchł pożar :) Po kolejnych 10 min przychodzi "majster" i jedynym kluczem na lotnisku otwiera bramkę :)
Są plusy i minusy, jak by nie bramka to czekalibyśmy na bagaż, a tak bagaż czekał na nas :)
Przystanek autobusowy jest na poziomie odlotów, więc kierujemy się na górę, schody ruchome, wyjście, kładka nad drogą, za kładka w lewo do końca i czekamy aż coś przyjedzie, podjeżdża autobus numeru nie zarejestrowaliśmy pytamy się o nazwę hotelu i bingo, kierowca każe wsiadać, przejazd 2,5E od łba chyba taryfa nocna :).
Po objechaniu połowy Larnaki, kierowca krzyczy Amorgos, wysiadamy okazuje się że jesteśmy ok 150m od naszego hotelu, grzecznie dziękujemy miłemu panu i idziemy się zameldować:)
Hotel znajduje ok 50m od głównego deptaku
Wszędzie widać już dekoracje świąteczne,
Po zameldowaniu czekała na nas miła niespodzianka w naszym pokoju,
z racji że czekanie na lotnisku i podróż autobusem strasznie nas odwodniła
zgodnie stwierdziliśmy, że idziemy na "miasto" :)
Po drodze zapytaliśmy w recepcji pani czy nie poleci jakiejś dobrej knajpy z meze w pobliżu hotelu, poleciła nam Stou Roushia ok 100m od hotelu, a co czemu mamy nie zaryzykować, niestety ok 22:15 knajpa była zawalona po dach nawet nie próbowaliśmy pytać o stolik :(, trudno nie dziś to jutro, idziemy do "forumowej" knajpy Souvlaki.gr :)
zamówiliśmy talerz tradycyjny 29E + wino różowe
Ledwo wepchaliśmy to wszystko do brzuchów, dobrze że wino pomagało :)
Menu poniżej
Teraz trzeba spalić trochę kalorii, więc idziemy na krótki spacer
Po spacerze grzecznie wracamy do hotelu zahaczając o malutki sklepik i kupując jakieś %, ok północy naprawdę ciężko coś znaleźć otwartego :).
24 listopada
Wstajemy ok 8, idziemy na śniadanie i tu naprawdę pełne zaskoczenie, śniadanie naprawdę świetne, oprócz standardu kontynentalnego mamy cypryjskie sery w tym grilowany halloumi, oliwki, mnóstwo warzyw i owoców, kilka deserów i ciast i innych dobroci, naprawdę możemy polecić ten hotel.
Z racji że dziś jest sobota to po śniadaniu idziemy na targ
aktualna lokalizacja na mapce poniżej
Na targu kupujemy wino, migdały i inne lokalne specjały.
Po zakupach wracamy zanieść wszystko do hotelu, wino tak nas zauroczyło i zakręciło nam w głowach, że nawet nie zrobiliśmy zdjęć stoiska ani samego wina :)
Gdzieniegdzie można jeszcze zobaczyć tradycyjne sklepy których u nas już nie ma, teraz mamy wszystko w marketach, szkoda :(
Zakupy zabezpieczone w pokoju hotelowym, idziemy na słone jezioro z nadzieja na spotkanie z flamingami,
Kąpiel w morzu zaliczona idziemy dalej :)
Zdarzyliśmy dojść do zamku i zaczęła się ulewa,